piątek, 25 marca 2016

Hermiona Zabini. 2 Co cię nie zabije to cię wzmocni...

Draco

Podszedłem do  swojego przyjaciela Blaise.
 - Słyszałeś Granger ? - zapytałem.
 - Jasne - odpowiedział. - Chyba wszyscy ją słyszeli.
 - Jak myślisz o co jej chodziło? - byłem ciekawy jego zdania. - Zwykle jest bardzo opanowana. Myślisz, że Wieprzlej coś jej zrobił?
 - Nie wiem stary - odpowiedział. - Ale mam nadzieję, że zrobi nam jeszcze parę takich pokazów.
 Usłyszeliśmy salwę śmiechu. Wyraźnie zapomniała już o obrazie jej ,, drogiego przyjaciela '' . Po chwili Granger wyszła z WS ( Wielkiej Sali). Zdziwił mnie jej nie wyraźny wyraz miny więc ruszyłem z Diabłem za nią. Szła prosto przed siebie, potem skręciła i zniknęła nam z oczu .Kiedy jednak znowu ją zobaczyliśmy leżała na podłodze nieprzytomna.
 - Trzeba zabrać ją do Skrzydła Szpitalnego - powiedział Diabeł.
Przytaknąłem i wziął ją na ręce. Kiedy zbliżyliśmy się do WS, ktoś zagrodził nam drogę.
 - Co wyście zrobili Mionie!? - darł się cholerny Wybraniec.
 - Malfoy zabiję Cię - oznajmiła ruda Weasley.
 - Możecie się zamknąć? - zapytał lekko wkurzony Zabini. - Znaleźliśmy ją nieprzytomna na korytarzu więc może byście swojej nas przepuścili żeby zbadała ją pani Pomfrey.
 - Znam skrót - powiedział Bliznowaty. - Chodźcie.

Blaise

Ruszyliśmy za Gryfonem który prowadził nas jakimś korytarzem. Nie wiem dlaczego ale czułem pewna sympatię do Granger. Czułem to samo tylko przy mojej siostrze Hermionie. Zaraz Hermiona Granger - Hermiona Zabini. Nie to całkiem idiotyczne. Moja siostra miała szmaragdowe oczy i czarne falowane włosy. Dokładnie jak Potter. Za to Granger miała czekoladowe oczy i burzę brązowych włosów. Nie to na pewno nie ona.
 - Jesteśmy - powiedział Potter wyrywając mnie z otępienia.
Byłem pod wrażeniem. Doszliśmy tu w niecałe pięć minut kiedy zwykle zajmuje to kwadrans.

Hermiona

Poczułam się słabo, a potem ogarnęła mnie ciemność, a po niej obrazy.
Mała dziewczynka uciekająca ze śmiechem przed inny dzieckiem.
Mała dziewczynka oczekująca na blondyna.
Mała dziewczynka przytulająca mamę.
Mała dziewczynka chowająca się przed kolegami by nie latać na miotle.
Mała dziewczynka czytająca książki.
Mała dziewczynka robiąca kawały bratu.
Mała dziewczynka strojona.
Mała dziewczynka przestraszona bo nie wiedziała gdzie jest.
Mała dziewczynka w sierocińcu.
Mała dziewczynka tak nie podobna do tamtej.
Mała dziewczynka adoptowana.
Mała dziewczynka całkowicie inna.
Mała dziewczynka na początku z czarnymi falowanymi włosami i zielonymi oczami później z czekoladowymi oczami i burzą brązowych włosów.
Mała dziewczynka pamiętająca jedynie swoje imię.
Hermiona.
Hermiona przyjmująca imię Granger.
Hermiona Granger.
Hermiona Zabini.
Mały chłopiec.
Blaise Zabini.
Jej brat.

Blaise

Kiedy oddali ją pani Pomfrey Hermiona zaczęła się budzić. Kiedy popatrzyła na mnie powiedziała:
 - Tęskniłam braciszku.
Szok!


niedziela, 24 stycznia 2016

Hermiona Zabini. 1 Pamięć powraca zbyt szybko...

Hermiona

Mała czarnowłosa piękność uśmiechnięta witała się z nadchodzącymi gośćmi. Nagle ktoś zaszedł ją od tyłu i krzyknął ,, Buuuu"
 - Blaise - warknęła dziewczyna. - Opanuj się.
 - Hermisiu wyluzuj - powiedział Blaise. - Dzień dobry!
Dziewczynka odwróciła się szybko. Nie pomyliła się w drzwiach stał blond włosy chłopak.
 - Wszystkiego najlepszego - powiedział blondyn. - Mam coś dla ciebie.
 - CO? - zapytała dziewczynka.
 - Odwróć się i zamknij oczy - powiedział.
Zrobiła tak po chwili poczuła na swojej szyi coś chłodnego, ale nie otworzyła oczu.
 - Gotowe - powiedział, dziewczyna otworzyła oczy. Na jej szyi zwisał piękny srebrny łańcuszek z srebrnym wisiorkiem węża.
 - Draco - zaczęła...
Hermiona obudziła się. Znowu miała ten sam sen. Oczywiście mogła o tym powiedzieć Harry'emu ale on sam miał wiele problemów. Nie rozumiała tego. Niechętnie wstała z łóżka.
 Rozpoczął się szósty rok. Hermiona szybko poszła się ubrać nie chciała w końcu spóźnić się na lekcję juz pierwszego dnia. Tylko że jakoś ją to nie interesowało.
 Szybko poszła do Wielkiej Sali.
 - Hermiono zaczekaj - zawołała Ginny. - Idziemy razem?
 - Pewnie - odpowiedziała. Razem ruszyli do WS. Ron i Harry zawzięcie o czymś dyskutowali. Dziewczyny podeszły do nich.
 - Hej - powiedział Harry i uśmiechnął się.
Ron  tylko coś mruknął i wrócił do jedzenia. Hermionę to nie zdziwiło, w końcu Ron myśli tylko o jedzeniu. Sama nałożyła sobie naleśniki z dżemem truskawkowym.
 - A więc Harry - zaczęła niepewnie. - Kiedy będziesz mieć lekcje z dyrektorem?
 - Nie wiem - odpowiedział. - Ale na pewno dowiesz się pierwsza.
Uśmiechnęła się z wdzięcznością. Ciekawe czy powinna mu o tym powiedzieć? A jeśli on weźmie to za obrazę? Na pewno nie.
 - Hermiona, Harry też idziecie na spotkanie Klubu Ślimaka, prawda? -  zapytała się Ginny.
 - Oczywiście - przytaknęła Hermiona. - A ty Harry?
 - Niestety nie mogę - odrzekł Harry ale po tonie jego głosu można wywnioskować, że mu nie zależało. - Mam szlaban u Snape'a. Profesor Slughorn próbował namówić Snape'a aby mi go przełożył ale na szczęście się nie zgodził. Ale wy bawcie się dobrze.
 - Kto by chciał należeć do tego głupiego ślimaklubu - powiedział Ron. - Są tam sami głupkowaci arystokraci. Naprawdę wam współczuje tego nieszczęścia.
 - Zamknij się Weasley jesteś po prostu zazdrosny, że my zostaliśmy wybrani do KLUBU ŚLIMAKA, a ty nie bo jesteś zbyt tępy i tchórzliwy oraz nie potrafisz wypowiedzieć prostego zaklęcia chociaż wiedziałeś, że jesteś czarodziejem od urodzenia i miałeś czas by się tego wszystkiego nauczyć kiedy my nic o tym nie wiedzieliśmy. Nie możesz również znieść tego że twoja własna, młodsza siostra zna się lepiej na magii, Quiditchu oraz na wielu innych rzeczach o których ty nie masz zielonego pojęcia - warknęła Hermiona. Osoby które to usłyszały wybauszyli na nią oczy. A Ron, Ginny i Harry aż otworzyli buzię. Ona sama była zaskoczona swoim wybuchem.
 - No, no Weasley - powiedział Draco Molfoy który usłyszał wybuch Hermiony i do nich podszedł. - Wiesz Weasley kiedy jest się na samym dnie? Kiedy SZLAMA Cię obraża, czarodzieje czystej krwi się z nią zgadzają. Dobrze usłyszałaś Granger zgadzam się z tobą ale nie przyzwyczajaj się. Po prostu zdrajcy krwi są pozbawieni honoru i zabawnie jest patrzeć jak jeszcze niższa hierarchia im to uświadamia - powiedział i poszedł.
Ten dzień był naprawdę dziwny. Najpierw dziwny sen potem obrażenie Rona, a na dokładkę pochwała od DRACONA MALFOYA tego arystokratycznego, snobistycznego czarodzieja ,,CZYSTEJ KRWI ". Hermiona bardziej zaskoczona chyba nigdy w życiu nie była.
 - Wielkie dzięki Hermiona - powiedział wściekły Ron.
 - Ron poczekaj! - zawołała Hermiona, ale Ron jej nie słuchał tylko sobie poszedł. Już miała za nim pobiec kiedy Harry złapał ją za rękę i z powrotem posadził na miejsce.
 - Nie martw się. Przejdzie mu - powiedział pocieszająco Potter.
 - Mam nadzieję - powiedziała przygaszona Hermiona. - Zwykle się tak nie zachowuję.
 - Ktoś musiał mu w końcu uświadomić, że zachowuje się jak burak - powiedziała Ginny, a Herma była jej za to bardzo wdzięczna. - Bardziej mnie dziwi że Malfoy się z tobą zgodził i jeszcze nas nie obraził.
 - Racja myślicie, że coś mu jest? - zapytał poważnie Harry.
 - Na pewno jest chory - powiedziała po namyśle Hermiona.
 - A może upił się w nocy i ma kaca - odrzekła Ginny.
 - Ja obstawiam, że ktoś wypił eliksir wielosokowy z włosem Malfoya - dodał swoją teorię Harry.
 - To niemożliwe - powiedziała Herma.
 - Dlaczego? - spytali równocześnie.
 - Ponieważ - zaczęła - tylko Draco Malfoy umie mnie denerwować samą swoją obecnością.
Cała trójka wybuchnęła śmiechem.
 - Masz świętą rację,  ale chodźmy już na eliksiry. - powiedział.
 - Ok tylko pójdę po podręcznik. - powiedziała. - Widzimy się w klasie.
Hermiona szybko wyszła z WS tak naprawdę miała podręcznik w torbie. Chciała tylko zostać przez chwilę sama.
 - Mam nadzieję, że mdłości nie nadejdą - pomyślała i ruszyła przed siebie.